środa, 27 stycznia 2016

Król Minos


Ten kocurek sam wywalczył sobie życie. Został przyniesiony do lecznicy doktor Karoliny brudny, wyziębiony, z objawami kociego kataru i... złamaną nóżką. Ludzie, którzy go przynieśli poprosili o uśpienie kota. Ale ten kto zna doktor Karolinę wie, że ona się nigdy nie poddaje i walczy o każde życie. Na ten moment kocurek jest więc leczony, a jego nóżka jest w gipsie. Przywitajcie zatem nowego podopiecznego fundacji - Króla Minosa ( bo jak nikt zasłużył, aby nosić imię syna Zeusa i Europy, Króla Krety, który zapoczątkował wielką dynastię i kulturę minojską ).



 A ja zwracam się o pomoc w uzbieraniu środków na leczenie naszego małego króla, prawdopodobnie będzie potrzebna także dość kosztowna rekonstrukcja kości łapki, o czym będę informować na bieżąco.




poniedziałek, 25 stycznia 2016

Wieści


Poniedziałkowe poranki mają to do siebie, że jakoś ciężko się wstaje do pracy, mając w perspektywie cały tydzień roboczy. Koty umilają mi te poranki, biegnąc całym stadem do łazienki, pomagając w pakowaniu śniadania, oraz "prasowaniu swoim ciałkiem ubrań". Dzisiejszego poranka zaspała jedynie Karioka, ale co się dziwić, kociaki otrzymują od Was mięciutkie poduszeczki, to i sen na nich jest błogi. 







Wkurza cię drukarka? Sam nie dajesz rady z zacinającym się nieustannie papierem? Wiszącym kabelkiem? Znajdź kogoś, kto zrobi z tym porządek! Szepnij mu co nieco na uszko, a koci serwisant już będzie dobrze wiedział, co zrobić aby trwale zaprzestała pracy :)







I jeszcze smutna wiadomość - kicia odebrana starszej pani odeszła. Zdiagnozowaliśmy uraz kręgosłupa, który spowodował porażenie tylnych nóg oraz pęcherza moczowego, kot był skrajnie odwodniony i wyczerpany, a podawanie płynów kończyło się dusznością. Pani doktor musiała kotce humanitarnie skrócić cierpienia. Starsza pani ma drugiego kota, którego będziemy się starali odebrać. Mamy nadzieję, iż jest w lepszym stanie. Trzymajcie kciuki za powodzenie akcji. 


Mamy również kolejnego kotka potrzebującego pomocy - kotka ze złamaną nogą, ale o tym więcej w odrębnym wpisie. 



środa, 20 stycznia 2016

Kolejna kocia tragedia


Kolejna kocia tragedia. Kotka odebrana starszej pani która po prostu nie potrafiła już zająć się zwierzęciem, nie zauważała, że kot nie je, nie pije, nie sika, że chudnie w oczach. Kotka jest wycieńczona, ma prawdopodobnie niewydolność nerek. 

 Jeszcze walczymy, jeszcze ratujemy...










Dzisiaj odszedł Kaszmirek, podjęliśmy humanitarną decyzję o skróceniu mu cierpienia. Miał bardzo słabe wyniki wątrobowe, oraz, co się okazało raka jelit. Żegnaj piękny kocie. Nigdy Cię nie zapomnimy. Byłeś dzielnym, cudownym kotem...







Trudna decyzja


Wydawało się, że z naszym podopiecznym wolno żyjącym kocurkiem Kaszmirem wszystko jest na dobrej drodze do polepszenia stanu zdrowia. Niestety wczoraj kot był już naprawdę w złym stanie, a pogorszenie przyszło szybko i niespodziewanie. Kaszmir przestał jeść, oczy oraz nos zaklejone miał ropą. Natychmiast przewiozłyśmy kota do naszej pani weterynarz, która poza silnym nawrotem kociego kataru stwierdziła owrzodzenie oka, bolesne nadżerki w jamie ustnej, oraz ogólne wycieńczenie. Ponowiliśmy również test na białaczkę i niestety wyszedł pozytywny. Białaczka jest chorobą wyniszczającą organizm i nieuleczalną. Jesteśmy tego świadome, ale stwierdziłyśmy, że dopóki był w dobrej formie, należało pozwolić mu cieszyć się życiem. Teraz jest inaczej, choroba szybko postępuje... Doktor Karolina pobrała również krew na badania nerek i wątroby, jeśli będą słabe podejmiemy decyzję o skróceniu Kaszmirowi cierpienia. To bardzo trudne i bolesne decyzje, jednak najważniejsze jest aby kot nie cierpiał.   




wtorek, 19 stycznia 2016

Koci staruszkowy plakat


Jak mawiają ludzie - starość się panu Bogu nie udała, zwierzęca starość również. Potwierdzenie tego znajduję niemal codziennie na ulicach, pod naszymi budkami i w punktach karmienia, gdzie co rusz pojawiają się stare wyrzucone, niepotrzebne koty. A bo się ślinią, bo brzydko pachną, bo trzeba jeździć do weterynarza... Adopcja starszego zwierzęcia również graniczy z cudem. Ludzie mają przynajmniej uniwersytety III wieku oraz programy 60+, a takie zwierzaki... ulicę. Proszę przesyłajcie mi zdjęcia kocich "starszaków", zrobimy z nich plakat, który będzie zachęcał do adopcji starszych kotów.



Koraaaaaaalia jak schodzisz w dół, schodź z otwartymi oczami, nadepnęłaś mi na ogon!
MIŁEGO DNIA :)


poniedziałek, 18 stycznia 2016

Poniedziałkowo


 Dzisiejszy wpis zacznę od wolno żyjącego kocurka Kaszmirka, u którego zdiagnozowaliśmy nawrót kociego kataru. Kocurek otrzymuje antybiotyk, a w późniejszym okresie otrzyma tabletki na podniesienie odporności i mamy nadzieję, że i tym razem szybko dojdzie do zdrowia. Niestety jest bardzo zimno i podawane jedzenie oraz picie szybko zamarza, koty które nie przyjdą na czas do punktu karmienia odchodzą głodne, szybko chudną i tracą odporność. W tym czasie najlepiej zostawiać kocie chrupki.


 

W sobotę nasze fundacyjne kociaki miały bardzo miłe odwiedziny Ani oraz jej siostry, które bardzo nas wspomogły darami. Najbardziej ucieszył nas nowy transporter, koce polarowe oraz podkłady higieniczne dla kotów. Bardzo dziękuję za okazane serce i pomoc dla naszej fundacji. Obecnie mamy około 50 kotów pod opieką, którym codziennie dostarczamy pokarm oraz w razie potrzeby zapewniamy leczenie. Każda forma pomocy jest dla nas bezcenna! 





Nasza nowa rezydentka - kotka po udarze mózgu czuje się dobrze, zżyła się z innymi kotami i na razie jej stan jest stabilny 

Dobrze czuje się u nas także kolejna rezydentka fundacji -  Mikusia vel Gaja. Najpierw trafił do nas brat Mikusi, u którego ciągle nawracały bolesne ropniaki na skórze i w brzuchu. Mikusia bardzo tęskniła i postanowiliśmy ich nie rozdzielać. 




Cat Security czyli każde okno obstawione, mogę czuć się bezpiecznie. 


Na czatach, czyli Koralia + przyczajony tygrys i ukryty smok 


DOBREGO TYGODNIA!




sobota, 16 stycznia 2016

Wieści

W przyszłym roku minie 20 lat od wejścia w życie ustawy o ochronie zwierząt i mam wrażenie, że ciągle nic się nie zmienia. Ludzie nie sterylizują i nie leczą zwierząt, wykręcając się brakiem pieniędzy, a przy tym mają wypasione smartfony i markowe kurtki, a kiedy jadą na wymarzone wakacje "nie stać" ich na hotel dla zwierząt i kot czy pies wywożony jest do lasu, lub porzucany pod drzwiami fundacji, czy osoby, która ma już zwierzęta. W miastach mamy przynajmniej schroniska, choć i one powinny być raczej naszym wyrzutem sumienia, a na wsiach takie zwierzaki czeka głód, przeganianie i śmierć. Chciałabym stworzyć koalicję, która będzie rozliczać gminy i wsie z postępowań wobec zwierząt. Jeśli jest ktoś chętny do takiego projektu zapraszam.

A to pierwsza rezydentka naszego fundacyjnego hospicjum - kotka po udarze mózgu.

W mojej sypialni znajduje się ogromna szafa niczym z filmu Opowieści z Narnii, która pomieści nawet jedno łóżko, stół i 4 krzesła. Oczywiście szafa pomieści także 10 kotów, które nie wiedzieć czemu upatrzyły ją sobie jako miejsce gonitw, bitew, oraz lenistwa wszelakiego. Długo walczyłam z kotami o prawo do swoich półek, nie mówiąc o rzeczach, z których trzeba było usuwać tony futra, ale kiedy zobaczyłam takiego rozmarzonego Guliwera skapitulowałam. Jak powiedział Mark Twain "najlepszym sposobem na poprawienie sobie humoru jest poprawienie humoru komuś innemu." Dobra. Szafa kociaki jest wasza!


Karen i Guliwer czyli: "Nie dokazuj, miła nie dokazuj,
Przecież nie jest z ciebie znowu taki cud,
Nie od razu , miła nie od razu,
Nie od razu stopisz serca mego lód!"





A tu ostatni wyjazd delegacyjny trasą Szczerców, Zgierz, Łódź, a na zdjęciu pies biurowy Nela, kochana przez wszystkich, cudna bernardynka. W biurze ponadto puszki do kotów, orzechy dla wiewiórek, chleb dla saren i ziarno dla gołębi :)Emotikon smile Chcę odwiedzać tylko takie firmy!

Wszystko dzieje się na tym świecie po coś. Pęknięta opona na trasie i wulkanizacja z dwoma przemiłymi panami i... kotem

A na koniec Karioka, kiedy była malutka, nie mogłam się oprzeć, musiałam wkleić tę fotkę :)