poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Schodki do nieba


Hurra! Zorganizowana Grupa Plądrownicza ma swoje własne wymarzone i wyczekiwane schodki do nieba. Pod czujnym okiem i pilnym nadzorem naszego domowego inżyniera - kota Juniora ( a w zasadzie seniora ) Mirek, Tosia i Bożena montowali upragnione półeczki. Koty są przeszczęśliwe i patrzą na mnie z góry, a wspinaczkom i gonitwom po schodkach nie ma końca. A dla mnie najważniejszy jest fakt poznania tak bezcennych, dobrych ludzi jak Tosia i Mirek, otoczonych jakąś magiczna aurą, daną im przez zwierzęta, które tak kochają. Bardzo Wam dziękuję cudowni przodownicy pracy na rzecz poprawy komfortu Zorganizowanej Grupy Plądrowniczej :)

Dziekuję równiez pani Ilonie i jej mężowi za wykonanie półek, Beacie za dzielne malowanie, a Tosi, Mirkowi i Bożenie za montaż - jesteście cudowni :) 


 










piątek, 28 sierpnia 2015

Zorganizowana Grupa Plądrownicza


Karioka: ale ja naprawdę nie wiem kto mógł podziurkować ząbkami płatki tego ślicznego wiatraczka, no przecież nie ja... ja jestem tylko małym niewinnym kotkiem, to na pewno zrobił pies..













Tymczasem na balkonie godzinę później... bogu ducha winna roślinność walczy o przetrwanie, czy da radę, czy przetrwa i w jakim stanie wyjdzie po starciu z gromadą tych zadeptaczy pospolitych i turkuci podjadków. Nadziei nie widzę...





Po zdeptaniu roślinności czas na drzemkę:







Ciąg dalszy nastąpi :) 


środa, 26 sierpnia 2015

Wierzę, że mogę latać

" Wierzę że mogę latać
Wierzę że mogę dotknąć nieba
Myślę o tym każdego dnia i nocy
Rozkładam skrzydła i odlatuję
Wierzę, że mogę szybować
Widzę siebie wybiegającego przez otwarte drzwi
Wierzę że mogę latać
Wierzę że mogę latać
Wierzę że mogę latać"

fragment piosenki R. Kelly " I believe I can fly" 











wtorek, 25 sierpnia 2015

Balkonowy szał ciąg dalszy

Pozwólcie, że zdjęcia te skomentuję fragmentem wiersza Franciszka Klimka"...Lecz koty, myśli ktoś, że te maleństwa, nie mogą przeszkadzać nikomu, więc powiem krótko: takiego szaleństwa jak żyję – nie było w tym domu.Są wszędzie : w szafie, na biurku w szufladzie, na półce, na komputerze, w lodówce, w pralce, w kredensie, na ladzie, na piętrze i na parterze .Więc się nie dziwcie, że się wyprowadzę, nim padnę złożony chorobą. ( Ale sekretu tu chyba nie zdradzę, że koty zabieram ze sobą . . .)"


Tym razem balkonowy szał w wydaniu Guliwera i Koralii, no i jak ich tu nie nazywać Zorganizowaną Grupą Plądrowniczą :)






niedziela, 23 sierpnia 2015

Z psem nad morze

Ostatnie dni miałam okazję, dzięki wyjazdowi służbowemu spędzić nad morzem, w miejscowości Pogorzelica. Jest to niewielka i bardzo urokliwa miejscowość i choć Irena Santor śpiewała "już nie ma dzikich plaż" - tam jeszcze można znaleźć, cichą, pustą, i dziką plażę, a jedynym towarzystwem są wszechobecne kormorany i albatrosy. Nieopodal morza znajduje się wspaniały sosnowy las, a w nim borówki i jagody, a jesienią pewnie piękne borowiki. Cisza i spokój, szum drzew, oraz arcydzieła sztuki - utkane między drzewami pajęczyny. Wędrując lasem napotykamy rzeczkę, królestwo kaczek, łabędzi i innych ptaków. Po prostu raj dla mnie i pieska :) Polecam wszystkim zwierzolubom Camping PIK, umieszczony centralnie między lasem a morzem. Wygodne drewniane domki, do których bez problemu można przyjechać z psem i kotem. Na recepcji znajdował się punkt karmienia kotów, a stali mieszkańcy kempingu wyglądali zachwycająco. Widok pięknych, zadbanych kotów, morze, las, jezioro i rzeka w jednym miejscu, czy można chcieć więcej? 
Jedynym minusem jest fakt nie uregulowania sprawy wejścia psa na plażę, co gmina Rewal powinna bezwzględnie naprawić. Przed wejściem na plażę brak było jakichkolwiek znaków informacyjnych w tej sprawie, wobec czego zdezorientowani psiarze bez zastanowienia wchodzili ze swoimi pupilami na mięciutki piasek. Dopiero po długich poszukiwaniach w BIP - ie gminy można znaleźć informację , iż oficjalnie zostały wyznaczone jedynie 2 miejsca, gdzie można wejść z psem na plażę, jednak miejsc tych nikt nie potrafi znaleźć - nazwanie tego wejścia - wejście techniczne nr 1 nikomu nic nie mówi.
Mnie cieszy jednak, iż są jeszcze w Polsce miejsca tak ciche i spokojne, do których "cywilizacja" nieprędko dotrze :)