poniedziałek, 30 czerwca 2014

Metamorfozy cz. 1


Didi ma tylko 1 ząbek :)
Pamiętacie  Malinkę, kociego staruszka z pękniętą czaszką, bezzębną Didi czy Juniora ze złośliwym guzem?.
Oto oni! Dzięki Waszej pomocy, wsparciu, dobrej energii, a także determinacji osób które codziennie się nimi opiekują koty żyją i mają się dobrze. Przy okazji pozdrawiam gorąco Panią Anie która opiekuje się Malinką. A to tylko niektóre uratowane kociaki. Te zdjęcia są potwierdzeniem, że zawsze warto walczyć do końca o każde życie i każdą istotę.

Pyszczek Malinki przerażał nawet weterynarzy




koci staruszek Pimpek, miał pękniętą czaszkę i guza 

Junior miał mieć tylko 3 miesiące życia po operacji...




niedziela, 29 czerwca 2014

Lato

Sobota była piękna i ciepła, więc z przyjemnością poszłam razem z Beatą i Zorką w odwiedziny do kotów z opuszczonej posesji. Słoneczko prześwitywało przez korony drzew, wiał lekki wietrzyk a koty wypatrywały już nas przed bramą :) Jest to dla mnie zawsze takie rozczulające, koty poznają i słyszą swoich opiekunów już z daleka, wybiegają przed posesję, przytulają się do siebie, głośno miauczą jakby poganiały nas do podania jedzonka.
Chciałam również zachęcić was do zapoznania się z ofertą klepu http://www.najlepszekarmy.pl
Jedzonko dla psów i kotów jest w super cenach, bogata oferta i bardzo miła obsługa. Dodatkowo dziękuję z całego serca za udzielenie nam dużego rabatu na specjalistyczną karmę dla chorej na nerki kotki Agatki :)








czwartek, 26 czerwca 2014

Agatka ciąg dalszy

Agatka dzielnie znosi kroplówki i podawanie lekarstw. Jak na kota wolno żyjącego jest super dzielna, spokojna i cierpliwa. uwielbia głaskanie i całowanie w pyszczek i nie szczędzimy jej tego. Trzymajcie kciuki :) Poniżej na zdjęciach nasza piękna podopieczna koteczka Sroka :)

Z całego serca dziękuję Pani Agnieszce z Białej Podlaskiej za pomoc finansową i dla Maćka i dla Agatki. Za te pieniążki mogłyśmy kupić bardzo dużo mięska wołowego, które Maciek musi jeść codziennie, a Agatce zakupić saszetki RENAL, które są jedynym ratunkiem dla utrzymania nerek w niezmienionym stanie. Jedna saszetka to koszt około 3 złotych, a Agatka musi je dostać minimum 2 dziennie, dlatego jest to dla nas duże obciążenie finansowe. Obecnie mamy około 100 podopiecznych kotów wolno żyjących i każdemu kotu staramy się zapewnić dobry posiłek oraz leczenie. Dziękuję, że jesteście z nami :)






środa, 25 czerwca 2014

Agatka

Niestety powiedzonko, że nieszczęścia chodzą parami a nawet trójkami zawsze sprawdza się w 100%. Oto Agatka jedna, z kilkunastu kotów bytujących na opuszczonej posesji. Zawsze wesoła, skoczna, puchata w momencie zmieniła się nie do poznania - osowiała, smutna, lgnąca do ludzi. Szybka decyzja - jedziemy do weterynarza i diagnoza, która spowodowała, że moje nogi stały się mięciutkie niczym wata - nieodwracalna, nieuleczalna choroba nerek. Teraz właściwie możemy tylko zapewnić jej komfortowy koniec życia. odpowiednia karma Royal Canin, tabletki obniżające ciśnienie w nerkach, kroplówki, antybiotyk oraz przede wszystkim spokój. Kicia do końca swoich dni będzie już u Beaty w domu, na wolności miałaby 3 tygodnie życia, a przy odpowiedniej opiece możemy jeszcze cieszyć się jej obecnością dłuższy czas - ile nam zostało - nie wie nikt.... Bardzo proszę o dobre myśli i dobrą energię, proszę tez o pomoc w jej ratowaniu, dzisiaj rachunek u weterynarza wyniósł 209 złotych. A specjalistycznej suchej karmy oraz saszetek wystarczy zaledwie na pół miesiąca.







poniedziałek, 23 czerwca 2014

Od morza aż do Tatr

Ach, co to była za delegacja! W jeden tydzień od morza aż do Tatr. Najpierw wizyta w Gdańsku i Sopocie, a następnego dnia przepiękne Mazury i nocleg w Wilczym Szańcu, gdzie w 1944 roku hrabia von Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu na życie Adolfa Hitlera. Miejsce klimatyczne i mroczne, 2 kilometry pozostałości po bunkrach, garażach oraz miasteczku, które zostało stworzone na potrzeby III Rzeszy. Wokół mokradła, bagna i gęsty las, a hotel przerobiony z pomieszczeń niemieckiej gwardii przybocznej, ozdobiony zdjęciami Blondi, owczarka niemieckiego Adolfa Hitlera. Po Mazurach powrót na południe kraju i wizyta w Spytkowicach, Nowym Targu, Nowym Sączu, Zakopanem, chwila wytchnienia i powrót do domu. Oczywiście w delegacji towarzyszyła mi Zorka, oraz nasz chory kocurek Maciek, który musi regularnie dostawać sterydy, antybiotyki, oraz co jakiś czas wspomagająco kroplówki. Wyniki Maćka są coraz lepsze, w ostatnim czasie przytył 1 kilogram a apetyt mu dopisuje, co nas ogromnie cieszy.













wtorek, 10 czerwca 2014

Koty wśród traw i pokrzyw

Freud napisał kiedyś, iż "Czas spędzony z kotami nigdy nie jest stracony". To prawda, te cudowne puchate istoty potrafią z najgorszego dnia uczynić dzień najlepszy. Obcowanie z nimi uspokaja i wzbogaca nasze życie. Wczorajszy wieczór spędziłam w towarzystwie Beaty i naszych podopiecznych z opuszczonej posesji. Sprawiło mi to niesamowitą radość, koty cichutko przemykały wśród traw i pokrzyw, które dawały schronienie przed zbyt silnym słońcem. Co jakiś czas przychodziły i ocierając się o nogi dawały znać światu, iż należymy wyłącznie do nich, jesteśmy częścią ich rodziny... To takie wzruszające...