Jak zwykle obowiązki zawodowe pozwoliły na powrót do Zakopanego :) Pogoda była wymarzona, góry odsłoniły swoje piękne oblicze, a w pensjonacie jak zwykle przywitała mnie cała czeladka zwierzaków :) Pieski były przeurocze, domagały się głaskania, rzucania piłeczki, wesoło merdały ogonkami, no i były takie szczęśliwe.
Czas wolny spożytkowałam na wycieczkę na przełęcz pod Świnicą, następnie przez Mały Kościelec przeszłam do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Ostatni etap wędrówki przebyłam w rekordowym tempie - złapała mnie ulewa i niewielka burza :) Pobyt był super, no ale teraz już czas na powrót do codzienności i zwykłych obowiązków kociej mamy :)
Ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńCzy Ty karmisz te niedźwiedzie kocim papu? Potem będą miauczeć!
Dziekuję :)
OdpowiedzUsuńW pensjonacie jest też stadko kotów, stąd to żarełko kocie :) A psy zjadłyby wszystko, takie małe -wielkie żarłoki :)
Pozdrawiam :)
Jak ja zazdroszczę tego Zakopca :)
OdpowiedzUsuńPsiaki fantastyczne!! kot Maciek pewnie też się wybrał z Tobą?
Fajna wycieczka :)
OdpowiedzUsuńGóry zawsze poprawiają nastrój :)