Jak ktoś kiedyś napisał "człowiek to rak, który powoli pożera i wyniszcza ziemię"... Pomagając zwierzętom zdaję sobie z tego sprawę codziennie, a ostatnio jeszcze dosadniej. Przedwczoraj moja sąsiadka w okolicach jednego z supermarketów znalazła pudełko, z którego wydobywał się przeraźliwy pisk. Ludzie przechodzili obok, a jeden pan nawet je kopnął. Sąsiadka otworzyła pudło i znalazła 2 martwe około dwutygodniowe kocie oseski oraz jednego żywego, oraz domową oswojoną młodą kotkę w ciąży z oklejonymi taśmą łapkami, tak by nie mogła uciec... Ratujemy kociego oseska, a kotkę przewiozłam wczoraj do schroniska, gdzie wolontariusze postarają się znaleźć dobry dom. Maluszkowi, jeśli da radę i przeżyje będziemy z sąsiadką szukać dobrego domku... Teraz jest intensywnie odkarmiany i ogrzewany. Co z tym światem, dokąd zmierza...
Maluszek walczy... Swoim krzykiem wydarł sobie szansę na przeżycie. Symbol obecnych czasów, małe ciałko na zwłokach swojego rodzeństwa. A wokół ludzie, mnóstwo ludzi, niektórzy zmierzali na zakupy, inni na kawę, lody, po nowe buty. A on miał tylko martwych braci i starszą związaną siostrę...Nikt nie chciał słyszeć słabnącego krzyku. Nikt nie zadzwonił po pomoc, choć komórkę ma każdy, nikt nie zabrał do lecznicy, choć większość przyjechała samochodem. W końcu to tylko kot...
Proszę reagujcie na krzywdę, nie reagujesz jesteś współwinny!
Jeśli widzisz potrącone, chore zwierzę, przywiązane do drzewa, w kartonie dzwoń
Straż Miejska 986
Policja 112
Schronisko w Katowicach numer interwencyjny 601 46 23 99
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz