Nie wiem ilu z was wie co to jest Yulin... To organizowany od 2009 roku festiwal jedzenia psiego mięsa, podczas którego w sposób okrutny i barbarzyński Chińczycy zabijają psy i koty, żeby pozyskać z nich mięso. Psy są torturowane, bo wtedy lepiej smakują... są gotowane żywcem, przypalane, obijane pałką do momentu wykrwawienia, żywcem obdzierane ze skóry, wieszane na hakach. Umierają długo i boleśnie bo kaci wiedzą co zrobić by śmierć nie przychodziła prędko. Nie będę publikować zdjęć z miejsca kaźni, po ich obejrzeniu nie można spać, ani przez dłuższy czas normalnie funkcjonować...uwierzcie mi...
Proszę podpisujcie petycję, która zostanie przesłana do Chińskiego rządu, bądźmy częścią tej międzynarodowej fali, która sprzeciwia się takiemu okrucieństwu. Chociaż tyle możemy zrobić dla tych niewinnych stworzeń...
Nasze milczenie to przyzwolenie na to co tam się dzieje. Musimy robić wszystko by Chińczycy zrozumieli jak bardzo nas to bulwersuje. Co drugi produkt w polskich domach pochodzi z Chin... Są uzależnieni od Europy, więc my jako Europejczycy musimy wymusić na nich cywilizowane zachowania.
Obojętność i brak reakcji to nasze ciche przyzwolenie na zło... Zapraszamy także do uczestnictwa w manifestacji pod ambasadą chińską w Warszawie w dniu 18 czerwca, dniu kaźni psów i kotów...
Link do petycji:
Wykorzystane plakaty pochodzą ze strony polskich i zagranicznych aktywistów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz