środa, 8 kwietnia 2015

Wezuwiusz, cytryny i koty :)


W tym roku jako prezent na Święta Wielkanocne otrzymałam wylot do Neapolu i nadmorskiego Sorrento. Przybyliśmy tam w pierwszy dzień świąt i okazuje się, że ten dzień czczony jest szczególnie, a więc nie funkcjonuje komunikacja miejska, nie jeżdżą pociągi, metro oraz autobus transferowy z lotniska do centrum miasta :) W drugi dzień świąt jak tradycja każe wszyscy z Neapolu udają się do Pompejów lub portowego miasta Sorrento, skąd płyną na wyspę Capri. Udaliśmy się i my. Sorrento słynie z ogromnych cytryn, z których wyrabiane są przeróżne produkty - od cukierków po mydełka :) oraz ...kotów. W porcie było ich mnóstwo, były bardzo zadbane, ufne, a w różnych miejscach zorganizowane były miejsca karmienia. I takie klimaty lubię :) 
W Neapolu warto wejść do pierwszej, założonej w 1870 roku pizzerii DA MICHELE, po prostu kolebki pizzy, w której kręcone były sceny do filmu "Jedz, módl się i kochaj", gdzie tytułowa bohaterka grana przez Julię Roberts przyjeżdża do Neapolu, by odzyskać smak potraw. Aby dostać się do tej kultowej pizzerii należy pobrać numerek i cierpliwie czekać, czasem parę godzin na wejście, ale naprawdę warto. Pizza jest po prostu doskonała, a przy tym tania - kosztuje około 5 euro. Można zamówić 2 wersje z mozzarellą oraz z czosnkiem, sosem pomidorowym i ziołami. Na ścianach znajdują się obrazki znakomitych postaci odwiedzających pizzerie oraz oczywiście zdjęcie Julii Roberts zadającej się pizzą. 
Z żalem pożegnałam Neapol, sympatycznych, ciągle uśmiechniętych ludzi, doskonała kawę i pizzę, a oraz dwa hotelowe pieski - Kiarę i Asję :) 



  

 


 






1 komentarz: