piątek, 28 listopada 2014

Kotki Pani Kariny

Dzisiaj przewieźliśmy Kubusię, Kolę oraz Gwiazdeczkę - kotki pani Kariny do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Rozstanie było bardzo wzruszające, ale wierzę, że to tylko chwilowa rozłąka, która jeszcze bardziej zmotywuje Panią Karinę do walki o siebie i swoje kochane zwierzaki. My wszyscy będziemy ją z całych sił wspierać, kibicować jej, a przede wszystkim przyjaźnić się.
W każdy czwartek i sobotę Pani Karina będzie mogła odwiedzać swoje ukochane koty.

Pani Karina jutro opuszcza strych, do którego nie miała tytułu prawnego i zostanie przewieziona do domu dla bezdomnych kobiet.

środa, 26 listopada 2014

Artykuł

Zachęcam wszystkich do przeczytania artykułu o pani Karinie z poddasza. Artykuł można także przeczytać w wersji papierowej Gazety Wyborczej. 
Dziękuję dziennikarce Pani Michalinie Bednarek za wrażliwość, ciepło, bezinteresowną pomoc, otwarte serce dla osoby, która nie ma nic i pozytywną moc sprawczą publikacji. 


http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,17027879,Katowiczanka__Prosze_tylko_o_szanse__prace_i_cieply.html

poniedziałek, 24 listopada 2014

7 dni

Pani Karina z poddasza ma 7 dni na opuszczenie lokalu. Wczoraj główny najemca strychu w asyście Policji dał takie ultimatum. Za 7 dni Pani Karina wyląduje w noclegowni, a jej koty w schronisku. Jeśli ktoś z Was chciałby pomóc proszę wesprzeć moje pismo do Wiceprezydenta Katowic Pana Marcina Krupy na adres mailowy: Marcin.Krupa@katowice.eu

Pani Karina miała tylko ten zagrzybiony kąt, teraz straci wszystko, nawet koty...

niedziela, 23 listopada 2014

Test z człowieczeństwa

Wczoraj wszyscy zdaliśmy test z człowieczeństwa na piątkę. Pani Karina ze strychu otrzymała tyle toreb z pomocą, że nie potrafiła nawet powiedzieć słowa przez łzy szczęścia i wdzięczności, a my wszyscy płakaliśmy ze wzruszenia razem z nią. Pani ze strychu otrzymała ubrania, jedzenie, puszki i żwirek dla kotów, kołdry, koce, pościel, środki czystości, wodę, oraz wiele, wiele innych rzeczy. Dziękuję za pomoc głównie Joasi i Wojtkowi, Dorocie, Leszkowi oraz wielu innym osobom, które nie mogły przyjechać, a przyniosły dary rzeczowe. Dziękuję pani dziennikarce Michalinie Bednarek za zainteresowanie tematem. 

Teraz walka o panią Karinę dopiero się rozpoczyna. Musi opuścić lokal w którym przebywa. Nie ma rodziny, nie ma dokąd pójść... 
Teraz musimy sprawić, by pani Karina mogła zacząć godne życie, by mogła robić to co kocha - malować. Ale jak żyć i malować za 270 złotych pomocy z MOPS, kiedy ręce grabieją z zimna, a głód nie pozwala na działanie...












piątek, 21 listopada 2014

Dużo pracy


Ostatnio mamy bardzo dużo pracy. Kończymy jeszcze akcję dokarmiania kotów wolno żyjących, a tu ciągle nowe interwencje, nowi podopieczni i nowe problemy. Ale zacznijmy od super fajnej wiadomości: nasz mały czarny kotek Odi ( obecnie Bohunek ) ma się dobrze. otoczony jest opieką i miłością i pozdrawiamy z całego serca domek :) Kotki z opuszczonej posesji też mają się dobrze i systematycznie nabierają ciałka na zimę;)
Nasza pozostała czwórka maluchów rośnie jak na drożdżach, a ich energia powoli roznosi całe mieszkanie. Generalnie obserwuję wokół przecudną, kolorową jesień, mieniącą się milionami odcieni, a sunia Zorka swoim umaszczeniem przypomina opadające liście. Tylko kota Maćka potwornie mi brakuje. Jego porannej asysty przy myciu zębów i wesołego pomrukiwania pod lodówką... 




 




 


poniedziałek, 17 listopada 2014

Mały ODI

 Mały Odi, jeden z pięciu małych łobuziaczków znalazł swój jedyny kochający domek. Kotek urodził się z wadą genetyczna, ma krótki, pokrzywiony ogonek, co moim zdaniem jeszcze bardziej dodawało mu uroku. jednakże w czasach, gdzie tak bardzo kultywuje się piękne, rasowe zwierzęta bałam się, że Odi jako jedyny nie znajdzie domu. A okazało się, że Odi jako pierwszy znalazł dom i była to miłość od pierwszego wejrzenia. W sobotę Odi został gruntownie przebadany, odpchlony i zaszczepiony. Wszystkiego dobrego w nowym domku mały kocie!!!


piątek, 14 listopada 2014

Alf - ciąg dalszy

Powtórne badania biochemiczne wykazały,że Alf ma chore nerki. Z dobrych wiadomości, to może ta jest najważniejsza: Alf nie ma białaczki :-) WYNIK UJEMNY- FeLV (-). Kot ma ogromną wolę życia. Cierpliwie znosi wszystkie zabiegi, podawanie leków,leczenie chorej skóry. Skóra zaczyna porastać futerkiem. Rany ładnie się  goją. Ma ogromny apetyt :-)  Głośno mruczy podczas głaskania.

Dziękuję z całego serca za wszystkie wpłaty. 

Prosimy o dalsze wsparcie na leczenie Alfa, koszty jego leczenia przekroczyły już 500 złotych.





piątek, 7 listopada 2014

Czy to robi się królowi?


 To Alf, niegdyś majestatyczny okaz królewskiego kota syjamskiego. Znaleziony bez życia, wycieńczony, atakowany przez ptaki, które poraniły boleśnie pyszczek. Kim trzeba być, by po śmierci bliskiej osoby wyrzucić jej ukochanego kota na bruk. Mimo wycieńczenia, i odwodnienia on nadal żyje, nadal oddycha, nadal jest. Pomóżcie, potrzebujemy pieniędzy na diagnostykę i leczenie, na przywrócenie tej istocie jej piękna...

Na ten moment Alf ma mocną  anemię,katar ropny,zapalenie pęcherza (krew w moczu), dość silne odwodnienie, chore zęby-połamane kły z otwartym kanałem,obfity kamień nazębny-wskazanie do sanacji w jamie ustnej, biegunkę.Skóra kota wygląda tragicznie z powodu  ran, braku sierści,licznych strupów.
Na wstępie miał zrobione badania morfologiczne i biochemiczne krwi . Badania krwi wykazały mocną anemię, podwyższony mocznik: 124,3, kreatynina jest w normie. Badanie USG - wykazało powiększone nerki.W piątek -powtórne badania krwi pod kątem anemii i białaczki. Codziennie dostaje  kroplówki i leki.Dzielnie znosi wszystkie badania i zabiegi -kroplówki,zastrzyki,podawanie leków.

PROSZĘ POMÓŻCIE NAM URATOWAĆ TEGO PIĘKNEGO KOTA. 




czwartek, 6 listopada 2014

Poddasze

To Gwiazdeczka i Kubusia. Mieszkają na poddaszu starej kamienicy. Ich Pani ma widok z okna na piękne osiedle - Dębowe Tarasy, jednak sama żyje bez prądu, wody i ogrzewania. Jest malarką, pięknie szkicuje ołówkiem. W pewnym momencie jej życia coś się stało, coś nie zagrało i skończyła na poddaszu, cały zasiłek wydając obecnie na koty. Poddasze jest zagrzybione, a meble rozpadają się. Kiedy wydaje mi się, że jest mi źle, zawsze wracam myślami na poddasze... Proszę o pomoc. Potrzebujemy pościeli, kołder, naczyń, czegokolwiek by ta kobieta mogła przypomnieć sobie, że jest człowiekiem...



środa, 5 listopada 2014

Maluchy

Nasze maluchy rosną jak na drożdżach. Dopiero były takimi małymi kocimi oseskami, a już teraz biegają po całym domu i odkrywają uroki kocich zabawek, głównie piłeczek z dzwoneczkiem. Już dwa szkraby znalazły dom, może ktoś z Was szuka przyjaciela no dobre i złe :)