Wczoraj razem z panią Terenią, która opiekuje się piwnicznymi maluszkami poszłyśmy oszacować jak wydobyć małe z piwnicy. Okienko jest na wysokości 2 metrów od podłogi i żaden maluszek nie mógłby sam opuścić piwnicznego pomieszczenia. Mama urodziła małe, odkarmiła i nagle zaginęła, gdyby nie pani Terenia kotki umarłyby z głodu nie mogąc się wydostać. Tak więc mierzyłyśmy i omawiały jak ma wyglądać ta okienna drabinka, no a później poszłyśmy dać małym jedzonko. Kociaki z daleka nas obserwowały, a przy każdym naszym ruchu czmychały do poszczególnych piwnic. I tak właśnie dostrzegłam Jego, piątego malucha! Jest przepięknie umaszczony - biało srebrny z brązowymi wstawkami, a futerko jest długie i inne niż jego rodzeństwa...
Wczoraj otrzymaliśmy przesympatyczną paczkę z przytulankami i kocykami dla Maciusia i Agatki. Paczka przyszła od pani Agnieszki aż z Białej Podlaskiej. No ale o tym w odrębnym wpisie :) A teraz ściskamy Panią mocno i pozdrawiamy od nas i wszystkich naszych kociaków :)
Gdyby pomoc w "łapance" potrzebna była to ja służę
OdpowiedzUsuńŚliczny maluszek
OdpowiedzUsuńCudny:)
OdpowiedzUsuń