Oto maluszek... Pani Urszula znalazła go wczoraj niemal umierającego. Diagnoza weterynarza: osłabienie, wychudzenie, hipotermia, apatia, rokowanie niepomyślne. Dzisiaj kociątko jest ze mną w pracy :) Kaloryferek, ciepłe mleczko co 1,5 godziny oraz mięciutki kocyk pozwoliły mu nawet podjąć próbę stawania na łapkach. Maluszek jest bardzo słaby, pomiaukuje sobie czasem żałośnie, czasem mlaszcze... trzymajcie kciuki, by udało się go odratować. No i oczywiście szukamy domku na stałe.
Dziękuję za pomoc dla jego kociej rodziny która płynie z każdej strony. Puszki, suche jedzonko, wpłaty na konto. Mamy już 350 złotych, które pozwolą na zakup jedzonka i ratowanie maleństwa :)
Dziękuję za okazane serce tym pięknym istotom :)
Ale cudowne Maleństwo! Pozdrawiam serdecznie opiekującą się nim Mamkę:-. U mnie w pracy by to nie przeszło:-). Pisze z daleka bo aż z Białej Podlaskiej ale często tu zaglądam. Podziwiam za wszystkie podjęte działania. w Białej nie ma takiej prężnej fundacji, więc jak mogę wspomogę Was. Za chwilkę zlecę przelew na mleczko dla Maluszka. Pozdrawiam Agnieszka Marczuk
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńDziekuję za trzymanie kciuków i wzruszające komentarze i pomoc w jakiejkolwiek formie :)
OdpowiedzUsuń