poniedziałek, 6 maja 2013

Zakopane z kotem Maćkiem

Tym razem majówkowy weekend zbiegł się z moją kolejną delegacją do Zakopanego. Niestety na parę godzin przed wyjazdem bardzo pogorszył się stan kota Maćka, który cierpi na zanik czerwonych krwinek. No cóz robic, kiciuś został zapakowany w transporterek i wyruszył ze mną na tatrzańską przygodę. W pensjonacie czuł się dobrze i wyraźnie było widać, jak sterydy budujące krew poprawiają jego stan. Niestety czeka nas długa droga do całkowitej odbudowy krwinek, więc znowu proszę o trzymanie kciuków. A w Zakopanem pogoda była okropna, padał deszcz, były burze, a na szlakach śnieg i lód. Czas umilały przecudne owczarki podhalańskie i koty z pensjonatu oraz wspaniali ludzie :) A jak na rekonwalescenta przystało kot Maciek spał sobie w mięciutkiej pościeli i zajadał się mielonym mięskiem z Biedronki :)








4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za kiciusia!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektórym się powodzi!! Zdrówka dla Maćka!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. rzeczywiście warunki takie sobie. Za Maciusia mocne kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko mi nie mów, że ten "szczeniaczek" obok Ciebie na ławie to też na mięsku z Biedronki tak wyrósł, bo przestanę kupować! ;))

    OdpowiedzUsuń