Las zawsze przynosił mi ulgę... Niesamowita cisza przerywana jedynie rytmicznym szumem drzew i śpiewem ptaków, rower i ja. W lesie zawsze czuję się jakbym była jedyna na świecie, niepowtarzalna i wyjątkowa... Morze zieleni wpływa kojąco na duszę, pozwala o wszystkim zapomnieć i poukładać od nowa...
Jeden z napisów na drogowskazie prowadzi prawie pod moją furtkę :))
OdpowiedzUsuńJesteśmy sąsiadami :))
-----------
A ja właśnie wróciłem z gór, wprawdzie tylko tych moich, dla Ciebie pewnie śmiesznych Beskidów, ale i tak...
Siedemnaście i pół kilometra w nogach. Matko jedyno! :)
Idę leżeć...
To moja ulubiona ścieżka rowerowa:) A dla Ciebie wielki szacun za poskramianie gór:)
Usuń