Na nasz balkon wkradła się jesień,a porządki w kwiatach stały się nieuniknione. Oczywiście do pomocy miałam Zorganizowaną Grupę Plądrowniczą, a więc Koralię, Kariokę, Karen, Guliwerka, Zuzu, oraz kota seniora Juniora. Mamusia Kenia i Pyza wolały trzymać się od porządków z daleka :) Mali ogrodnicy dzielnie przekopywali doniczki, układali podstawki, grzebali w odpadkach roślinnych oraz użyźniali glebę:) co ja bym bez nich zrobiła :)
"... Koralia to, Koralia tamto, dobra uśmiechnę się chłodno, to może się odczepi..." :)
albo wystawie języczek :)
Nasz podopieczny wolno żyjący kot Mikuś ma się już całkiem dobrze. Po olbrzymim ropniu nie ma już wcale śladu a futerko zaczyna obrastać ślad po ranie i martwicy skóry :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz