czwartek, 19 listopada 2015

Drewniane kotki


Napisała Pyza: Wczoraj Alina przyniosła do domu drewniane kotki i wpadła na pomysł, żeby pokazać je Zorganizowanej Grupie Plądrowniczej. I oczywiście te bure gówniaszcze ( Karioka, Koralia, Zuzu, Guliwer i Karen ) dały się nabrać jak mucha na lep. Jak to się tam zleciało wszystko, jak pchało, jak tłoczyło, jakby kota nie widzieli! A co dopiero drewnianego kota. Dobrze, że koty nie muszą zbierać na emeryturę, bo jakby oni mieli płacić na moje składki ZUS, to bym ładnie na tym wyszła , nie ma co, ech to młode pokolenie. Heloł trochę godności!. O poszli już sobie, w sumie, hmmmm, llalalalala, fiufiufiu, drewniane kotki... no dobra idę popatrzeć.





Napisała Pyza: Proszę proszę napatrzcie się drewniane kotki, drewniane kotki! Wielkie mi mecyje. A ta bura po co mi się pcha w ten kadr, miały być tylko drewniane kotki, drewniane kotki! Dobrze że tych swoich niewinnych oczek nie pokazuje, no ale nic nie stłukła jeszcze to co się dziwić, i ten nos zadarty, pewnie myśli sobie, że jest Anią z Zielonego Wzgórza. Kurka flak, ale te poprzeczne prążki ma cuuuudowne. Idę odreagować. Eureka! Nasikam do buta, a co wolno mi, czemu nie, mam przecież delikatną konstrukcję psychiczną.

Miłego weekendu!















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz