piątek, 11 września 2015

Walka o życie



Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie dla kota, oraz pozytywną energię. Niestety nie udało się.  Z ciężkim sercem piszę tę wiadomość. Ale kocurek ma białaczkę, w bardzo zaawansowanym stadium. Krwawe rany będą mu się nawracały, a jego charakter i dzikość, o czym najlepiej świadczą moje pogryzione ręce nie pozwolą na trzymaniu go pod kontrolą... Naprawdę jednak to krwawi nasze serce. Musimy mu humanitarnie skrócić cierpienie, choć nawet nie macie pojęcia jakie to dla nas trudne. Śpij w spokoju piękny kocurku. Robiłyśmy co mogłyśmy by Cie ratować, a później sprawić, by już nic Cię nie bolało...





Proszę wszystkich o przesyłanie dobrej energii dla tego kota. 
Walczy o życie....Ten kocurek to tata naszych łobuziaków - Zorganizowanej Grupy Plądrowniczej. Czasem pojawiał się w punkcie karmienia, dziki i nieufny. Wczoraj zobaczyłam go siedzącego pod samochodem, kiedy się zbliżyłam zobaczyłam, iż jego pyszczek to wielka krwawiąca miazga... Widocznie wczoraj przyszedł do mnie po ratunek. Pobiegłam po sąsiadkę, która przyniosła prowizoryczny koszyk na zakupy zamykany dwustronnie, weszłam pod samochód i kiedy ona odwróciła jego uwagę złapałam go, po naprawdę trudnej z nim walce do kosza. Po przyjeździe do lecznicy weterynaryjnej dopiero zobaczyłyśmy z panią doktor jak bardzo kot jest wyniszczony i wycieńczony, a cały pyszczek w krwawych ranach.   Robimy wszystko co się da żeby przeżył. Bądźcie z nami...Pani doktor Karolina zrobiła morfologię, wyszła anemia, dzisiaj wyniki nerek i wątroby. Kot waży zaledwie 2 kg i ma żółtaczkę, jest totalnie wycieńczony. Nie wiemy czy przeżyje. Dostał bardzo silne leki dzięki którym nie czuje bólu. Jest bezpieczny. Proszę przesyłajcie mu ciepłe i dobre myśli.





1 komentarz:

  1. Podziwiam Pani zaangażowanie. Mam nadzieję, że kocurkowi się poprawi. GM

    OdpowiedzUsuń