wtorek, 23 czerwca 2015

Żegnaj Pimpusiu

Dzisiaj rano odszedł kot z guzem w czaszce - Pimpuś. Jeszcze wczoraj odbierałam go z lecznicy, w której przebywał podczas mojej nieobecności i wydawało się, że wszystko jest dobrze. W nocy spokojny, na swoim ulubionym posłanku dostał nagle silnego, nawracającego ataku padaczki i dzisiaj rano Pani Doktor Karolina mogła mu już tylko skrócić cierpienie... Czuwaliśmy przy nim całą noc na zmianę, a w tej ostatniej "podróży" trzymaliśmy za łapkę. Na zawsze w mojej pamięci pozostanie jako mruczący "strażnik" ulicy Strzeleckiej, jeden z trzech blokowych muszkieterów obok Mikusia i Mikusi... 
Do widzenia cudowny kocie...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz