poniedziałek, 29 czerwca 2015

Mambisia odeszła...

W sobotę na zawsze już zasnęła czarna Misia - Mambisia....
Jakieś półtorej miesiąca temu odniosłam wrażenie, że coś z nią jest nie tak i szybko pojechaliśmy na wizytę do naszej Pani doktor i USG wykazało maleńkiego guzka. Kotka otrzymała leki i sterydy i wydawało się, że wszystko jest OK, ale w zeszłym tygodniu jej stan znacznie się pogorszył i zdecydowaliśmy się na operację, która miała dać odpowiedź jaki to rodzaj guza, czy tez stanu zapalnego. Niestety podczas operacji okazało się, że w kresce jelita od bardzo bardzo dawna rósł olbrzymi guz, który skrzętnie ukrywał się między jelitami i otrzewną, guz praktycznie nie do wykrycia bez "otwarcia" kota,  a to co było widoczne na USG to jego trzeci przerzut. Mambisia miała przerzuty na wszystkich organach i jedyne co mogliśmy zrobić to po prostu skrócić jej humanitarnie cierpienie....



Ostatnio na pogrzebie w którym uczestniczyłam ktoś przeczytał ten piękny wiersz Andrzeja Waligórskiego, który w tym trudnym dla mnie czasie rozpaczy po Pimpusiu i Mambisi pozwala zadumać się nad śmiercią. „…Dobrze jest usiąść w fotelu, a kot niech się zwinie obok, I żeby w zasięgu ręki było koniecznie pół czarnej, A radio niech gra Gershwina, a my, kiwając nogą, w ten skośny promień puszczamy dym z papierosa carmen. Na półkach piętrzą się książki i pył z nich wiruje w słońcu, I wszystko jest złotobrunatne, a tylko rapsodia błękitna, I trochę smutno, że trzeba to będzie zostawić w końcu, I już się nie siądzie w fotelu, żeby Trzech Muszkieterów poczytać, Bo może się kiedyś tak zdarzyć, że patrzysz - a ciebie już nie ma, chociaż jest kawa i fotel, i słońce na kociej sierści…” 

Do widzenia moja piękna księżniczko, kiedyś się na pewno spotkamy... 


2 komentarze:

  1. Żegnaj Księżniczko- będzie nam Ciebie brakowało
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż znam je tylko z bloga, ze zdjęć to...gdy odchodzą , płaczę po każdym i każdej...agnieszka z białej podlaskiej

    OdpowiedzUsuń