Kiedy obsługa Zorganizowanej
Grupy Plądrowniczej wykańcza mnie totalnie – przychodzi niezawodny pomocnik –
Szanowny Pan Kurczak. Końcówkę wędki przytrzaskuję szufladą, a Pan Kurczak już
robi swoje. Jego oddziaływanie na koty jest niesamowite, a zarazem kojące dla
mnie. Kiedy kotom wydaje się, że mają już gagatka w garści, gumka odskakuje i
tyle go widzieli. I tak w kółko, i w kółko, i w kółko. Irytacja i
zawziętość kociaków w porywaniu kurczaka
jest po prostu bezcenna, a ja w tym czasie mogę spokojnie przygotować im
jedzonko. Po dobrze wykonanej robocie Szanowny Pan Kurczak może zasłużenie odpocząć w szufladzie, aż do następnej awaryjnej sytuacji. Jeśli macie takie
niepotrzebne wędki, to Zorganizowana Grupa Plądrownicza chętnie je przetestuje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz