środa, 1 maja 2013

Podziękowania i newsy

Ostatnie dni były bardzo pracowite ( jak zwykle ), a zaczęło się od choroby małej czarnej  kici - Didi. Kiedy ją zobaczyłam pomyślałam, że ma zapalenie płuc - kotek dusił się swoją własną śliną i nie mógł jeść ani pić. Oczywiście, żeby w zyciu nie było za łatwo takie rzeczy zawsze zdarzają się w niedzielę :) Po przyjeździe do kliniki weterynaryjnej okazało się, że nasza Didi ma gigantyczny kamień na zębach i konieczna jest operacja. Niestety zęby były w tak tragicznym stanie, że weterynarz musiał je wszystkie usunąć... Kicia wczoraj wróciła do nas i  całkiem nieźle sobie radzi z jedzeniem sosów z saszetek, a nawet podziabanych kąsków z puszki :) Trzymajcie kciuki, żeby wszystko było OK.

Chciałam bardzo podziękowac także wszystkim Wam za ciepłe słowa i maile dotyczące kotki Malinki i innych naszych podopiecznych. Szczególnie dziekuję ABIGAIL ( kociki-abigail.blogspot.com ) za wsparcie finansowe na zakup leków dla kotki, Dorocie ( gatoartverde.blogspot.com ), która obdarowała naszych podopiecznych niesamowitą ilością pysznego jedzonka oraz Pani Marii, która nieustannie wspiera nasze koty.
DZIEKUJĘ ZA WASZE WSPANIAŁE SERDUSZKA :)
BEZ TAKICH LUDZI JAK WY NIC BYM NIE ZROBIŁA

Przepraszam, że nie odpowiadam na Wasze serdeczne i przyjazne komentarze i za to że czasem nie dodaje swoich komentarzy na blogach, które odwiedzam regularnie. Opieka nad kotami jest tak pochłaniająca, a przy tym tempo w jakim żyjemy z wolontariuszami galopujące :) , że często po prostu już nie nadążam :)
Prosze o wyrozumiałość :)



3 komentarze:

  1. Tak zupełnie nie na temat przyszło mi do głowy, że powinnaś mieć taką ulotkę formatu widokówki (a może wręcz IMITUJĄCĄ widokówke z kotem?)z opisem celów działania fundacji i rozpowszechniać ją np. na wystawach kotów albo po prostu na zasadzie druku bezadresowego...

    Zamiast reklamy kolejnego marketu coś konkretnego i dla wielu ludzi ważnego. O ile mi wiadomo wydruk czegos takiego nie jest drogi, tym bardziej, że przecież nie chodzi o kosmiczne ilości. Albo... napisać do jakiejś śląskiej gazety i z nimi załatwić takie coś, może nawet na ich koszt. Insert się to nazywa, prawda? Kupujemy gazetę, a tam ulotka...

    OdpowiedzUsuń
  2. O! Albo jeszcze w sklepach zoologicznych!

    Dobra, dobra, już siedzę cicho :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uff! Jak to dobrze, że z Didi się udało. Teraz na pewno już będzie dobrze... :)

    OdpowiedzUsuń