Wczoraj naprawdę byłam szczęśliwa. Prawie calutki dzień spędziłam w górach w Międzybrodziu Żywieckim. Odpoczywałam. Mogłam delektować się zielenią, ciszą, spokojem i szumem drzew. Biegałam boso na trawie, obserwowałam niebo i przelatujące szybowce a wokół unosił się czarujący, słodki zapach róż. Życie jest piękne :)
A później ze smakiem zajadałam się wspaniałym i prostym do zrobienia wegetariańskim daniem - cukinią w panierce i jajkami :)
Byłem w tych okolicach dwa razy. W 1989 budowałem z ojcem dom u pewnych bogatych państwa, a w 1992 malowalem campingi nad jeziorem w ramach delegacji z mojej kopalni. Ta druga historia jest zresztą na blogu w poście pt "Wyjazd (dez)integracyjny"
OdpowiedzUsuńI zdaje mi się, że gdzieś tam i teraz prędzej czy później dotrę do Żywca z przyległościami w ramach zdobywania Beskidów.
Mam nadzieję, że mogę wtedy liczyć na kawałek cukinii? :))
Oczywiście. W lodówce zawsze będzie czekała cukinia:) I z przyjemnością ją przygotuję :)
UsuńFajnie, że odpoczęłaś. Ciekawe miejsce :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam