Po krótkim pobycie w Katowicach znowu zostałam delegowana do Zakopanego. Tatry przywitały mnie okropną pogodą, zimnem i deszczem, ale z godziny na godzinę robi się coraz cieplej i piękniej. A więc czas na piłkoszał i grilla :) zwłaszcza w towarzystwie znajomych, puchatej koteczki Marusi i uroczego, aczkolwiek bardzo dużego owczarka podhalańskiego Berci :) Oczywiście w podróż zabrałam naszego chorego kiciusia, który co prawda czuje się coraz lepiej, ale nadal potrzebuje wielu dawek leków.
Nie da się ukryć, że ten kot pasuje Ci pod kolor włosów ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ten kolor jest prawie taki sam:) Upodabniam się do kota:)
UsuńOj tak. Jesteś podobna do tego kota :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam