niedziela, 26 kwietnia 2015

Rośliny kontra koty


Jeśli obsadzenie niewielkiego balkonu kwiatami, ziołami i innymi roślinkami wydaje się Wam proste, to nie robiliście tego ze Zorganizowaną Grupą Plądrowniczą, czyli naszymi najmłodszymi podopiecznymi fundacji. Kociaki chłoną wszystkie nowości, muszą wszędzie wejść i wszystko przetestować, są ciekawskie do potęgi netej :). najpierw Karioka, Guliwer i Koralia ruszyły sprawdzić co znajduje się w wielkim cetnarowym worku, czy można to ugryźć, ugnieść, porwać, zabrać :) Kiedy okazało się, że w środku jest ziemia i cebule kwiatów, to już wogóle zaczął się szał. Koty wchodziły do doniczek po kolei, testowały rozmiar, wytrzymałość, zapach, oceniały jakość kwiatów poprzez ich konsumpcje, turlanie cebulek i grzebanie łapeczkami w ziemi. Ostatecznie Karioka stwierdziła, że czas pomóc ziarenkom wejść głębiej  i sama zapakowała się do doniczki. Wybrykom młodych kotów przyglądały się sceptycznie Junior i Pyza, które pomoc w sadzeniu ograniczyły  do wygrzewania się w słoneczku. Sytuację uratowała wizyta Janiny, oraz jej dwóch córek, które poznałam dzięki Facebookowi, oraz Dorotki i Bożeny, które od dawna pomagają naszym kotom. Te spontaniczne, sobotnie spotkania nazwałyśmy KOTODAJNIA :) Koty dają pozytywną energię i fluidy, a otrzymują w zamian porcję zabawy i głasków. W soboty zbieramy także jedzonko dla naszych wolno żyjących podopiecznych. Ostatnimi siłami Zuza oceniła czy kwiaty są dobrze podlane i cała gromadka, a więc Kenia, Karioka, Koralia, Guliwerek, Zuzu, Pyza, Junior i Mambisia zasnęły słodko ogarnięte błogim snem :)  





  



 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz