Czasem wracam myślami do świąt Bożego Narodzenia z
dzieciństwa. Moczone migdały na mockę, z których ściągało się „mundurki”, mak
na śląskie makówki mielony w domu, blachy kołoczy noszone do piekarni w celu
wypieku, cukrowe literki na choince, ja i koty pod stołem bacznie obserwujące
sytuację, szukanie ukrytych prezentów w szafie. Radość, gwar, szum, śpiewająca
babcia, zapach przypraw i suszonych owoców. Wypatrywanie pierwszej
gwiazdki, kolacja wigilijna, dzielenie
się opłatkiem z kotami i wspólne śpiewanie kolęd przy rozpalonej choince… Jestem
taka wdzięczna, że mogę mieć w sercu takie wspomnienia, no a teraz sama kreować
podobne święta w otoczeniu zwierząt i innych kochających istot, czego i Wam
życzę.
Ale przezabawny kociak, niestety już za późno, aby życzyć wesołych świąt, ale za to życzę tobie i twojemu kociakowi szczęśliwego nowego roku, oczywiście dużo bardziej lepszego niż stary.
OdpowiedzUsuń