Nasz koci staruszek już po operacji. Podczas dokładnych badań okazało się, że guz oraz uraz czaszki spowodowany jest kopnięciem kota przez jakiegoś zwyrodnialca... Brak mi słów... Co robić żeby takie zdarzenia nie miały już miejsca. Jak edukować, jak prosić, jak chronić naszych podopiecznych przed takimi zdarzeniami... Kot czuje się dobrze, podczas operacji zostały usunięte zęby oraz kamień z tych które udało się uratować, oraz zostały wyczyszczone uszy ze świerzbowca. Kotu zaaplikowano także długoterminowy antybiotyk Convenia. Teraz pozostało nam już trzymanie kciuków za szybki powrót do zdrowia :)
Społeczeństwo mamy jakie mamy. Srutu tutu europa, a śmiecie do lasu.
OdpowiedzUsuńTakich jak piszesz zwyrodnialców jest mnóstwo. Pytanie ilu z nas, tych dobrych i tych neutralnych ruszy swoje cztery litery gdy cos takiego widzi, słyszy lub o tym wie?
Biedne te zwierzaczki w naszym kraju.ostatnio moje dziecko przylecialo z placu zabaw ze jest katowany i kopany kotek.zareagowalam.dzieci z patologi kopaly i chcialy zakopac malego kotka na oczach mlodziezy ktorzy mieli ubaw.wzielam go.zjeb.
OdpowiedzUsuń....ich i zglosilam do fundacji.kocie dziecie ma sie teraz dobrze.reagujcie ludzie
Bo one odczuwaja ten sam bol co my
.