Wszystko co dobre szybko się kończy.... Kretę pożegnałam z wielkim żalem, ale także z nadzieją, że wrócę na nią za rok :) Jeszcze tylko pożegnanie z piekną plażą, hotelowym kotkiem Zeuskiem, a potem samolot i ukochany dom, a w nim ukochane koty!
Dziekuję także wszystkim osobom, które w czasie mojego urlopu dokarmiały koty wolno żyjące, którymi opiekuję sie na co dzień. Dziekuję WAM kochani :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz