W Katowicach w końcu wyszło słoneczko :) Już o poranku było ciepło i przyjemnie. Postanowiłyśmy więc z Beatą zaaplikować kotom z opuszczonej posesji specjalne krople FIPREX przeciw kleszczom. Uwierzcie mi nie było to łatwe - koty nieufnie spoglądały to na nas to na towarzyszy, którym podawałyśmy specyfik, ale w końcu cała akcja zakończyła sie pomyślnie i koty w spokoju mogły poddać się degustacji przygotowanego przez Beatę posiłku. Jak zwykle wabił je zapach makaroniku i masełka z wątróbką i innymi przysmakami, które Beata starannie przygotowuje, tak, aby każdy nawet najwybredniejszy kociak zjadł a tym samym otrzymał energetyczną porcję witaminek jedzonka. Bradzo dziekuję wszystkim sympatykom naszej Fundacji, którzy wsparli nas hojnie złotóweczkami, a przez co automatycznie stali się sponosorami ww. kropli oraz innych lekarstw. Dziękujemy też za dary dla Państwa, którzy mieszkają na strychu ze swoimi podopiecznymi - udało się zebrać koce, jedzonko, witaminy, talerze, piękne ubrania, środki czystości oraz wiele innych rzeczy :)
Już wkrótce zapraszam na nasz reportaż z nowego cyklu
KOT NA KATOWICKICH DRÓŻKACH,
w którym dowiecie się kto zamieszkuje wystawę pewnej znanej piekarni / cukierni :)
Ja też Filipa fiprexem traktuję i widzę, że 4 tyg. to max. Fajnie, że taki miły ten dzień :)
OdpowiedzUsuńNie tylko kotki lubią dobrze pojeść! My też mamy swoje smaczki:D Słodka sobota należy się każdemu!
OdpowiedzUsuń