Nasze kotki z opuszczonej posesji nie mogły doczekać się dzisiejszej pory karmienia, już z daleka wypatrywały nas i tego co tam dzisiaj niesiemy w siatkach :) Biegały tam i z powrotem, poganiały nas miauczeniem, łapkami, oblizywaniem się, no a potem słychać już było tylko głośne mlaskanie.
Koci obiadek jest wybitnie zachęcający - makaronik ( kolanka z Lidla ) + kocia puszka+ wątróbeczka+ + inne mięsko + witaminy + łyżeczka masełka
Po posiłku koty odeszły na stronę i starannie myły swoje futerka i załatwiały inne sprawy :) Nie wiem, czy zgodzicie się ze mną, ale patrzenie jak napełniają się kocie brzuszki jest takie rozczulające.
Powiem szczerze, wyglądają te kotki całkiem całkiem. Pełny brzuch to jest to!!
OdpowiedzUsuńZgłodniałem :))
OdpowiedzUsuńTo prawda, serce się raduje na taki widok i ogólnie cieplej się robi na duszy kiedy niesie się pomoc potrzebującym :))
OdpowiedzUsuńUrocze :D :D :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!