wtorek, 27 sierpnia 2013

Koty z bramy

Nasi nowi podopieczni mieszkają w jednej z bram nieopodal ulicy Staromiejskiej. Kotki są chore, mają świerzbowca oraz pchły. Próbuje oswoić je na tyle by móc podać niezbędne lekarstwa. Na początku były tylko 2 czarno białe kociaki, a wczoraj dołączył do nich kolejny, czarny kotek. Były bardzo głodne i pałaszowały saszetki, aż miło było patrzeć :) proszę o wsparcie finansowe - symboliczną złotówkę dla nowych podopiecznych, jeśli ktoś z Was ma na zbyciu przyjmiemy także kocie miseczki.






piątek, 23 sierpnia 2013

Coś pozytywnego


Nasza poparzona Malineczka wygląda coraz lepiej i w tym miejscu muszę podziękować niezastąpionej pani Ani, która codziennie dogadza kotce rożnymi smakołykami :) przez co kicia ma przepiękne futerko, a wyłysiałe plamki na skórze pomalutku znikają. Malinka przytyła i jest teraz okrąglutką kuleczką. Trzymajcie kciuki za naszą kruszynkę :)

Wczoraj idąc ulicami Katowic zobaczyłam w bramie 2 młode koty zainfekowane świerzbowcem, jeden z nich już w połowie nie miał futerka... Całą noc o nich myślałam, czy zastane ich dzisiaj w tej bramie i czy uda się podać lekarstwa, uratować... Proszę przesyłajcie pozytywną energię, żeby udało mi się ich uratować. Proszę też o wsparcie finansowe lub rzeczowe dla naszych podopiecznych, zwłaszcza o jedzonko... Co krok napotykamy na jakąś kocią biedę...



 

środa, 21 sierpnia 2013

Smutek...


To historia Maciusia, smutna historia ze smutnym zakończeniem... Maciuś został znaleziony przez życzliwych ludzi nieopodal piwnicy, w której całe życie mieszkał. Piwnica została znienacka zamknięta i Maciuś po prostu nie miał dokąd uciec przed psem...
Rana jakoś się tam goiła, wpierw odpadła martwa tkanka, ale nastapił inny problem. Maciuś nie chciał jeść i pomimo podawania leków przeciwbólowych zachowywał się dziwnie. Lekarze podejrzewali złamanie nóżki, albo miednicy, niewykluczone, że coś starego źle zrośnietego. Wykonano zdjęcie RTG i ujawniło ono zmiany o charakterze nowotworowym w stawie biodrowym. Maciuś najprawdopodobniej ogromnie cierpiał z tego powodu, każdy jego ruch nóżką to potworny ból. Ze względu na rozległość i zaawansowanie zmian lekarze dokonali eutanazji Maciusia...Dziękuje wszystkim, którzy ratowali Maciusia i pokryli koszty transportu oraz leczenia...
Serce pęka, a łzy same cisną się do oczu...jednak nie można odwracać wzroku od takiej krzywdy, musimy działać, by nie dochodziło do takich sytuacji. Teraz walczymy, by inne bytujące tam koty mogły ponownie zamieszkać w piwnicy...Trzymajcie kciuki...
Maciusiu do zobaczenia za tęczowym mostem, teraz jesteś szczęśliwy...



piątek, 16 sierpnia 2013

Życie zaczyna sie po 36...:)

Urodziny... Magiczny dzień, chociaż taki zwykły...Jest piękny poranek, słońce swoimi promieniami muska moją twarz, krople rosy na trawie niczym najdroższe klejnoty, łaszące się koty, szum drzew i kwiaty, które przechylają swoje główki w stronę słońca. Dzisiaj czuję, że to wszystko tylko dla mnie...bo ten dzień, czas i wszystko wokół jest wyjątkowe...

Kochana pani Mario. Jak zwykle z całego serca dziękuję za wspaniały, przepyszny i po prostu piękny tort stworzony specjalnie dla mnie.  Jestem bardzo wzruszona... Tyle pracy tylko dla mnie. Przesyłam Pani uściski i ucałowania. Dziękuje z całego serca :) Dziękuje także za prezent, oraz jedzonko dla naszych podopiecznych.
Dziękuje, że pani Jest  :)


wtorek, 13 sierpnia 2013

Migawki z delegacji

To była trudna i długa delegacja... Zaczęła się od Wałbrzycha, gdzie w miejscowości Boguszów - Gorce mogłam podziwiać piękny szyb "Witold". A następnie przebiegała po krótce tak: Gorzów Wielkopolski ( oczywiście w hotelu przywitał mnie kot ), następnie Szczecin i piękne Błonia, Podczele, gdzie w hotelu również były koty, Kołobrzeg, Szczecinek i koty :), Poznań i atrakcja koziołki, oraz Strzałkowo, gdzie w magazynie zbożowym było mnóstwo kotów, które z radościa mogłam poczęstować kite - katem (kocie chrupki jak każda przyzwoita kocia mama wożę ze sobą wszędzie :)
A teraz jestem już w Katowicach... z niecierpliwością pobiegłam do swoich podopiecznych kociaków, za którymi bardzo tęskniłam i o których ciągle myślałam...Po tej delegacji moje serce jednak jest trochę bardziej radosne, przekonałam się, że w całej Polsce jest wiele osób, którym los kotów wolno żyjących nie jest obojętny.














poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Codzienne radości


 Kiedy dzieją się rzeczy, które zdawałaby się niemożliwe, wiem, że wszystko ma sens - marzenia, walka, determinacja i wiara, że się uda :) 
Kiedy tracę wiarę w to co robię, przypominam sobie słowa piosenki Anny Marii Jopek "...choć w sercu lęk, nie cofaj się, Tylko tak warto żyć,
W chmurach gdzieś lśni twój szczyt, Odważ się i idź
Świat kocha tych, co śmiało idą pod wiatr w nieznaną dal..."
Malinka jest dowodem na to, że trzeba walczyć do końca. Spójrzcie na jej zdjęcia, pięknej, zdrowej... po poparzeniach ani śladu :)
A inni - min. wiekowa Monisia, Filutek, Didi bez ząbków to codzienne radości Fundacji :)






sobota, 3 sierpnia 2013

Sobota z kotami

Dzisiaj z przyczyn niezależnych do opuszczonej posesji zmierzałyśmy pieszo. Droga tam prowadząca jest naprawdę piękna. Wokół drzewa, paprocie lekko smagane wiatrem, łany traw, różne żyjątka, ptaki, słońce prześwitujące z koron drzew. Niczym w bajce... Koty czekały na swój posiłek i jak widać na zdjęciach pałaszowały jedzonko, aż miło popatrzeć, a zasiadające na kablach jaskółki ciekawie przyglądały nam się z góry :) 
Życie jest magiczne, tylko musimy tę magię dostrzec...
A na koniec zdjęcia kota Maćka, który dzięki kuracji na wątrobę i sterydom czuje się całkiem dobrze. Cudownego weekendu...