Jak zwykle obowiązki zawodowe pozwoliły na powrót do Zakopanego :) Pogoda była wymarzona, góry odsłoniły swoje piękne oblicze, a w pensjonacie jak zwykle przywitała mnie cała czeladka zwierzaków :) Pieski były przeurocze, domagały się głaskania, rzucania piłeczki, wesoło merdały ogonkami, no i były takie szczęśliwe.
Czas wolny spożytkowałam na wycieczkę na przełęcz pod Świnicą, następnie przez Mały Kościelec przeszłam do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Ostatni etap wędrówki przebyłam w rekordowym tempie - złapała mnie ulewa i niewielka burza :) Pobyt był super, no ale teraz już czas na powrót do codzienności i zwykłych obowiązków kociej mamy :)